System obronny Gildii nie jest w stanie zbyt skutecznie powstrzymywać Otchłani, dlatego też z początkiem tego tygodnia postanowiłem zwolnić ten system i oprzeć obronę na ludziach. Tylko ludzie są w stanie obronić naszą siedzibę. Nie bez powodu od dawnych czasów powtarzałem zdanie: Na nic mury twierdzy, jeśli nie możesz polegać na sercach obrońców. Na nic potężna armia, jeśli nie możesz polegać na umysłach walczących. Wierzyłem, że twierdzenie to jest prawdziwe, gdyż w głębi czułem iż Otchłań powróci, a w takich wypadku jest to nasza jedyna możliwość obrony. Możecie zapomnieć o wszelkich rodzajach broni, czy to fizycznych, czy magicznych - nie pokonają one Otchłani.
Zapewne niektórzy już zauważyli, że wraz ze zwolnieniem systemu obronnego Otchłań zaczęła wyraźnie gęstnieć. We wnętrzu Gildii panują już mroki i prawie nic nie widać, a wkrótce będzie jeszcze ciemniej. Otchłań nie jest nieruchoma, ona wyraźnie się porusza, wkrótce możecie zacząć czuć jakby wręcz zaczęła się o was ocierać, drażnić was. Jeśli zapomnicie o swojej dobroci, zaczniecie się miotać i pieklić, to otchłań was zadusi waszą własną nienawiścią. Lepiej sobie powtarzajcie w myślach tak jak ja: Jestem Zibbor Przyjazny Krasnolud, wcale się nie złoszczę, taki jestem Dobry.
W chwili obecnej Otchłań jeszcze nie zabija, ale wkrótce osiągnie swoją właściwą gęstość i wtedy w siedzibie Gildii nie będzie mógł przeżyć nikt, kto nie jest na to przygotowany. Na krótko przed tą chwilą będę zmuszony wyrzucić z siedziby te osoby, które przysnęły i nie mogą się same bronić. Mam nadzieję, że nie będą mieć one do mnie urazy i zrozumieją, że to dla ich własnego bezpieczeństwa. Każdy będzie miał prawo wrócić do Gildii, gdy stanie już twardo na swoich nogach.