PRZYGODY GILDII: Przedmowa Albumu
Zibbor usiadł wśród zebranych na Bazarze Gildii członków i westchnął. Następnie otworzył przytaszczoną księgę, po czym znudzonym głosem zaczął czytać. Dało się wyraźnie odczuć, że na siłę:
Album Światów
pióra Wielkiego Mistrza Grofolsmupiego
Przedmowa
Skoro zamiast skorzystać z Atlasu, jak wykształceni ludzie, zdecydowałeś się użyć mojego Albumu, to zapewne jesteś leniwy, nie znasz się na mapach, geografii i tym podobnych... O... Wybacz... Zapewne nie wiesz nawet co to za trudne słowo ta "geografia". Niemniej za lenistwo trzeba płacić i dzięki temu Albumowi przeniesiesz się w wybrane miejsce po uiszczeniu stosownej opłaty. Bardzo przyjemnie handluje mi się z tobą... Tym bardziej, że jestem monopolistą (kolejne za trudne dla ciebie słowo) i jesteś zdany na mój Album. Chcąc, nie chcąc, niedługo będziesz obudzony w nocy recytował zasadę: Nasz sprzedawca nasz pan!
I jeszcze jedno. Nie przyjmuję zamówień detalicznych, więc jeśli chcesz skorzystać z moich usług, musisz zgromadzić całą grupę klientów. Co więcej... Musisz obowiązkowo czytać im wszystko, co jest napisane w Albumie, łącznie z tym wstępem. To taka moja wymuszona reklama, którą będziesz musiał nieraz znosić, przy korzystaniu z tego Albumu. Nieprzeczytanie choćby słowa kończy się zerwaniem umowy.
Kwa! Kwa! Kwa! Ale mam z ciebie ubaw, że teraz kwaczesz. Uwielbiam pisać takie albumy!
Zibbor zrobił się cały czerwony i nie podnosząc oczu, z tłumioną złością przewrócił kartkę na drugą stronę. Po czym obwieścił kamratom:
- Koszt pierwszej podróży wynosi 1 bryłkę węgla. Każdy z członków Gildii, aby zostać przeniesionym przez Album w pierwsze miejsce, musi zapłacić ten koszt. Jeśli jesteście spakowani, przelejcie ten koszt osobiście na moje konto, a będziemy mogli wyruszyć.
Dodaj komentarz